Strona:PL Stanisław Brzozowski - Pamiętnik.djvu/053

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

a przecież te moje zwłoki, nieprodukcyjne godziny, dnie, tygodnie, to znowu rosnąca przyszłość moja. Musiałem nietylko odświeżyć duszę, ale ją i wyplątać — nietylko wywikłać ją, ale i zaopatrzyć w narzędzia, dodać odwagi. A tak mi ciężko i tak mi smutno.
Z kim jestem i dla kogo pracuję? Moj Boże drogi, daj mi tylko jasne przekonania w tym względzie: umacniam je sobie co wieczór, podmurowuję — rano spłukały je już fale, piasek lotny schłonął i tylko śmiech, śmieszność, niezadowolenie, brak wiary w siebie.



Myślałem, że książka Boswella o Johnsonie[1] przygnębi mię, że ukaże mi niezmordowaność bajeczną, nie znającą słabości — ale drogi Boswell. Johnson żyje i będzie mi odtąd towarzyszył. Pełen słabości, zwątpień, tak bardzo nie po dzisiejszemu blizki. Soczysta to była gleba, ten wiek XVIII, nie wstydziliśmy się jeszcze wtedy, że jesteśmy określonymi ludźmi, nie łączyliśmy zaniedbania, wystygłego cynizmu dla powszedniej rzeczywistości z dumą bezwzględnego nie, zbawcy, nie, »czynnika ekonomicznego« »tendencyi dyalektycznej«, «prawa przyrody«. Cała brutalność powstająca samorodnie i nieuchronnie w duszy żyjącej poza ciepłem zrośnięciem z pewną naiwną obyczajowością, w duszach nie znających ludzkiej strony religii, chociażby nawet boska nie należała do rzędu omijanych i zwalczanych

  1. Mowa o dziele The life of Samuel Johnson by James Boswell, 2 t. London. Published by J. M. Dent & Co. O książce tej pisze mi Brzozowski w liście z 26 stycznia 1911 r.
    »Leżąc w łóżku, przeczytałem książkę cudowną: życie dr. Samuela Johnsona, napisane przez Boswella, olbrzymie dzieło, które czyni nas raz na zawsze osobistymi znajomymi człowieka niemal sokratycznego. Biografia nigdy nie dała tak żywego poczucia indywidualności; nie wiem, czy to jest tłómaczone, ale w Angli to jedna z najpopularniejszych książek«.