Strona:PL Stanisław Brzozowski - Legenda Młodej Polski.djvu/504

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

odróżnia poetów pierwszorzędnych od tych, co mają mniej lub więcej talentu, że względem pierwszych nie może przyjść nawet myśl, że mogliby być czemś innem. Nie opracowują oni z miejszem lecz większem powodzeniem daną treść, lecz są ze swą treścią twórczą czemś jednem, są w tak nierozerwalnie ścisłym stosunku z historyą współczesną sobie, że forma ich twórczości jest formą duchowego przesilenia, że tak oni wznoszą całość z momentów duszy, jak tworzy się ona w samych dziejach. Bo pamiętać potrzeba, że forma artystyczna jest w istocie swej zawsze wynikiem społecznego o wartościowania indywidualnych treści, że forma artysty odbija zawsze stan wartości w narodzie. Głupcem jest, kto żąda, by Dante pisał jak Homer, aby Ibsen miał do życia stosunek Shakespeare’a, kto wymaga od Dostojewskiego, aby zdobył się na Mickiewiczowskie, słoneczne opanowanie dziejowych demonizmów. Gdzie istnieje przestrzeń między tematem a artystą, treścią a opracowaniem, tam mamy do czynienia z odtwarzaniem przypadkowych wartości, a nie z ich świadomem tworzeniem. Można żądać od Reymonta, aby inaczej napisał Ziemię obiecaną i Fermenty, czuje stę, że mógł je inaczej napisać i pozostać tym samym Reymontem, czuje się, że jest w nim wprawdzie coś niezmiennego, ale to niezmienne coś czy ktoś działają w granicach rozwiązanych już uprzednio ludzkich problematów; i właśnie dlatego może tu być mowa o dowolnem, przypadkowem oświetleniu. Nie o artyzm tu chodzi. Żeromski pisze bardzo nierówno, miewa bardzo słabe stronice, popełnia olbrzymie błędy, ale jest on zrośnięty, nie z wykonaniem danej treści, lecz z nią samą. Świat jego zbudo-