Strona:PL Stanisław Brzozowski - Legenda Młodej Polski.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a wszczepi się w was tem mocniej; niewątpliwa jego słuszność. O mnie myśleć możecie, co chcecie. W tej chwili wiem ja, — ścigany, zniesławiony, wyklęty, że nie przeminie żadna z głoszonych tu myśli. Prawdą są, wejdą w krew, — zostaną. Zostaną, — choć nie mam środków bronienia tej mojej dziś — jutro waszej prawdy. Oto jest ogniowa próba właśnie. Zasadnicze, podstawowe myśli tej książki przetrwają mimo wszystko. 1 dlatego ostrożnie z tą książką: — wy, wszechmocni, mogący zabić ją milczeniem. Milczcie. Prawda drogi swoje znajdzie, — ale to zważcie, że ktokolwiek wystąpi przeciwko zasadniczemu twierdzeniu tej pracy, poniesie porażkę. „Ziemia jest sprawiedliwa — mówi Carlyle — gdy się rzuci w nią ziarno i śmiecie, przyjmie ona i to i tamto, wyhoduje z ziarna złoty kłos, a i ze śmiecia potrafi też wydobyć w milczeniu „właściwy użytek“. Więc powtarzam, nie pomogą nic krętactwa i jednodniowe szalbierstwa przeciwko tej książce. Chociaż by ona nawet zginąć miała, myśl zostanie; odnajdzie ją każdy, kto na nowo będzie szukał w Polsce prawdy.
Nie ma — powtarzam raz jeszcze — innej podstawy człowiek, prócz walki swojej, zbiorowej walki ludzkiego gatunku z żywiołem: znaczenie myśli każdej, każdego pojęcia w rzeczywistości na tem polega, jakie formy współżycia i pracy ukrywają się poza niemi, czem są one dla ludzkiej zdolności pracy, ludzkiego męstwa i woli wytrwania. Życie jest zawsze dla nas najgłębszą prawdą: ludzkie, zbiorowe, na pracy wsparte, wiecznie wytężone życie. Nie żaden określony bóg, nie materya, nie dusza, wszystko to są już wytwory i wyniki. Życie zbiorowe je wytworzyło, — ono jest ich istotną głęboką prawdą. Dopóki nie umiemy jas-