Przejdź do zawartości

Strona:PL Stanisław Antoni Wotowski - Wiedźma.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Kiedy tego dnia zeszli, jak zwykle razem do sali, oczekiwała ich niespodzianka. Zdala już słychać było gwar zmieszanych głosów, śród których przeważały angielskie wykrzykniki: Och i o, yes...
W rogu pokoju siedziało za stolikiem towarzystwo, składające się z trzech osób. Dwóch pań i mężczyzny. Byli ożywieni i rozprawiali o czemś z przejęciem. Marysieńka, zająwszy zkolei miejsce, mogła im się dobrze przyjrzeć, bo znajdowali się prawie na wprost niej, a zaprzątnięci swą głośną paplaniną, nie zwrócili, początkowo, uwagi na nowoprzybyłych.
— Turyści? — szepnął Wazgird i obrzucił nieznajomych podejrzliwym wzrokiem, jakgdyby obecnie nie ufał nikomu i niczemu, a gotów był w najniewinniejszym człowieku dopatrywać się zamaskowanego wroga.
Choć wesołe towarzystwo rozmawiało po angielsku, ze swobody ich ruchów i zachowanego łatwo wywnioskować było można, że są to amerykanie. Rozmawiali głośno, popierając tak słowo energiczną gestykulacją. Marysieńka, oczywiście, nie pojęła z tego nic, o czem mówili, ale Wazgird, znakomicie władający angielskim, wnet oświadczył, uspokojony.
— Et, jankesi! Przybyli tu na jakiś czas, bo znudziła im się Nizza! Zapewnie panie zgrywały się zanadto w Monte Carlo i sądzą, że tu będą dalej od pokusy.
Marysieńka obserwowała towarzystwo ukradkiem. Amerykanin był wysokim, szerokim w barkach czterdziestoletnim wygimnastykowanym mężczyzną, o wygolonej, ogorzałej od sportów i wichrów morskich twarzy, ubrany w modny, nienaganny garnitur. Śmiał się wciąż, ukazując szereg zdrowych, nieco pożółkłych zębów. Obok niego siedziała młoda szczupła kobieta, o wyglądzie osoby, której żadne ćwiczenia fizyczne też nie są obce, ale i jakiej nieźle powodzić się musi w życiu, bo choć figurę jej obciskał tylko skromny sweaterek, na palcu połyskiwał wielki brylant. Dopełniało to towarzystwo trzecia jeszcze dama, której powierzchowność najwięcej bodaj zwracała uwagę. Typowa pięćdziesięcioletnia amerykanka, przybyła do Europy, aby się bawić i imponować swem bogactwem.
Amerykanie, nieco odwróceni tyłem od stolika Marysieńki i Wazgirda i zajęci swą hałaśliwą rozmową, początkowo nie zauważyli ich obecności.