Strona:PL Stęczyński-Tatry w dwudziestu czterech obrazach.djvu/248

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Uchodząc przed Szwedami ze swojéj krainy,
Smutne w swym odpoczynku odprawiał gościny!...
Tu Napierski za radą wodza Chmielnickiego,
Zamek szturmem odebrał bez uszczerbku jego;
I zmusił właściciela przysięgą koniecznie,
Sprzyjać sprawie powstańców i trwać w niéj statecznie!
Sam nie szczędząc wszelkiego starania i trudu,
Czynił z zamku wycieczki dla ratunku ludu;
Nie ciérpiąc pańskiéj pychy — chciał braterską zgodę
Zaprowadzić i w kraju zaszczepić swobodę:
Ale Biskup Gębicki spiesząc dniem i nocą,
Obległ zamek swym hufem i zdobył przemocą;
Bo mając wielkie dobra — w bogactwa opływał,
Więc w Krakowie swym kosztem roty utrzymywał;
Które jego pałacu zawsze pilnowały,
A porządnie i czysto się utrzymywały! —
Więc wyniesiony w dumę powodzeniem doli,
Nieszczęśliwych mieszkańców zabrał do niewoli!
A Napierski ciężkiémi okuty kajdany,
Zbójcą i gwałcicielem praw był obwołany;
Smutny wyrok na niego wydali sądziowie,
I niedługo trzymany, dał gardło w Krakowie!! —
Postępując za śladem powieści i dziejów,
Mieszkała tu czas długi rodzina Firlejów.
Tu bywali Zęboccy — mając za herb strzemię,
Co walczyli w utarczkach krwawych za swą ziemię.
Tu Bojomir i Wanda natury piękności
Podziwiali, ujęci węzłem wzajemności. —
Tu i Stefan Czarniecki polski wybawiciel,
Pięciu srogich najezdźców dzielny pogromiciel,
Zaszczycił owe mury swoim odpocznieniem,
Uzbrojony najświętszém Maryi Imieniem.