Strona:PL Stęczyński-Tatry w dwudziestu czterech obrazach.djvu/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Późniéj bracia: Władysław i Jaśko Kazzowie,
Byli owego zamku dziedziczni panowie. —
Tu przesiadywał książe Władysław z Opola,
Co wstawił się gdy grzmiała tatarska swawola;
Byłto ducha dobrego w swych ziomkach wskrzesiciel.
Po nim Mikołaj z Gary był zamku właściciel.
Gdy Husyci w krainie czeskiéj zawiązani,
Szaleni swoim w te strony zostali zagnani:
Wszelakie ich zabiegi i natarczywości,
Rozbijał ten gród siłą swojéj wytrwałości,
Jak łódka, co na morzu wzburzoném miotana,
Walczy z falami wody, a nie jest zalana...
I trzyma się w całości chociaż już nie nowa!...
Późniéj mieszkał tu Palocz i Piotr z Komorowa.
Tu i Jędrzéj Baluski długo przemieszkiwał,
Lecz przyjaźni ogniwa wśród sąsiadów zrywał;
Aż król Maciéj nie mogąc dłużéj tych zawiści
Wytrzymać dla swojego berła niekorzyści:
Wmieszał się do téj sprawy — ale te niezgody
Spostrzegł sułtan Bajazet, i pobiegł w zawody:
Ciągnąc za sobą chmurę wojsk nieprzeliczonych,
Z całéj Turcyi i dalszych krain sprowadzonych,
Podżeganych łakomstwem i dziką chciwością,
I nieutamowanym gniewem i mściwością;
Wkrótce przez Bessarabiją wpadłszy do Mołdawy,
Królowi Maciejowi narobił niesławy:
Zdobywał jego miasta i zamki otwierał,
Łupił, palił, a ludzi w niewolę zabierał;
Póty mieczem i ogniem szerzył swe zdobycia,
Dopóki król w zmartwieniu nie zakończył życia!
A pan Piotr z Komorowa wtym zamku się schronił,
Życie swe i bogactwa szczęśliwie obronił,