Strona:PL Stęczyński-Tatry w dwudziestu czterech obrazach.djvu/159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XV.

Zajęci ciekawością widzenia, gdzie płynie
Woda od pięciu stawów, co w zaroślach ginie:
Nad któremi kamienie ogromne wystają,
I dalszy widok oku sobą zasłaniają....
A kozodrzew széroko rozścieliwszy głogi,
Myli przejście i gubi i utrudza nogi.
Lecz przewodnik wiadomy wszystkiéj tu przyrody,
Zapewnia: iż przyjdziemy do Siklawéj-wody;
A wiodąc nas przez różne zakręty i złamy,
Zaprowadza w okropne do przebycia tamy,
A zawsze coraz niżéj — aż po trudach wielu
Przychodzimy nieznacznie do głównego celu:
Ogromna masa wody z wysoka się rzuca,
I spokojność ustroni grzmotami zakłuca;
I wściekłemi bałwany toruje łożysko,
I w miejscu swego spadu kłębuje się nisko;
I dąsa się, i pryska wysoko pianami,
I rozbija się w skałach i trzęsie skałami!
I przeciwko granitom — zbytnie popędliwa,
Na pomoc swoją czasu siły przywoływa;
A woda chociaż miękka, a czas za leniwy,
Przecież pryska i niknie granit uporczywy;
Jest-to nieustająca walka téj natury,
Nad którą zadumały się Roztoki-góry,