Strona:PL Stęczyński-Tatry w dwudziestu czterech obrazach.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A jeźli dzik zostanie tylko postrzelony,
Natychmiast się na strzelca rzuci rozjuszony,
I okropnie poszarpie swego przeciwnika,
A sam farbując ziemię — w głębi lasu znika!
Na przyległéj polanie pomiędzy skałami,
Leży Szczerbskie-jezioro z czarnemi wodami,
Które niegdyś górale gdy przekopać chcieli,
Niemiłe z jego głębi głosy usłyszeli:
„Jeżeli na polanie te spokojne wody
„Upuścicie na młyny — okropne zawody
„Spotkają was, a w skutek i życia utrata,
„Bo woda rozgniewana zaleje pół świata!”
To jezioro na kraju góry położone
Niskiemi jest brzegami w koło otoczone,
Jak gdyby było szybą wązko oprawioną
Na wieczne podziwieniu ludziom zostawioną. —
W Minguszowskiéj dolinie[1] słychać szelest wody,
Ukryty niedaleko wśród dzikiéj przyrody:
Która percią prowadząc smutnym lasu cieniem,
Podrzeźnia się odgłosem niby wieczném pieniem.
Ale tam przybliżyć się trudno przez gęszczawę
Gałęzi i korzeni i przez bujną trawę;
Przez paprocie i wrzosy i gęste jedliny,
Przez łopuchy, miodunki, mlecze, borowiny,
Przez pokłady drzew zgniłych, starością zwalonych
Lub burzą z kamieniami w nieładzie rzuconych;
Miejscami jeszcze twarde nagich drzew szkielety,
Zabraniają przechodu ostremi bagnety;
A po nich bluszcz się wije — który chociaż oku
Miły jest, rażącego nie zmienia widoku.

  1. Podług innych Mieguszowa, Mieguszoska dolina.