Strona:PL Stęczyński-Tatry w dwudziestu czterech obrazach.djvu/022

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Ale się zadziwili stanąwszy jak z głazu,
„Gdy woły ruszyć z miejsca nie mogły obrazu.
„Więc gdy ich taka trudna przycisnęła sprawa,
„Udali się po radę do króla Wacława;
„Król źdiwiony tą wieścią, poznał wolę Boga,
„Że łaska państwo jego spotkała tak błoga,
„Odwdzięczając pociechę jakiéj w cudzie dożył,
„Przyjął obraz i klasztor w tém mieście założył.”
Zwiedzając piękną nawę u świętego Ducha,
Gdzie każdy kącik milczy, każda ściana słucha:
Rozrzewnia nas wspomnieniem rozmaitych czynów,
Słynnych po wszystkie czasy tam Benedyktynów;
Którzy skarby potrzebnych nauk rozszerzali,
Uczyli dziejów świata, i dzieje pisali.
Wejdźmy z uszanowaniem i ze czcią prawdziwą.
Jaka tylko poruszyć może duszę tkliwą,
Widzieć obraz Jagiełły w właściwéj wielkości,
Szanowny z pędzla swego i starożytności:
Król w pancerzu stalowym, sobolem okryty,
Piastuje świat i berło, władzy swéj zaszczyty;
Miecz zawisł mu przy boku, korona na głowie,
A w twarzy się przebija i męztwo i zdrowie;
Postawę jego zdobi szlachetna uroda,
A powagi dodaje ciemnowłosa broda.
Kościół farny jest dziełem piętnastego wieku,
Błogie budząc wspomnienia w myślącym człowieku:
Pokazuje na murze wieży z prawéj strony,
Pomnik herbów narodu z głazu wyżłobiony,
Który chociaż ma dłuto i rysunek słaby,
Oddecha z dawném życiem dawnemi powaby.
Ten kościół pod nazwaniem świętéj Małgorzaty,
Wzniósł Zbigniew Oleśnicki swym kosztem przed laty;