Strona:PL Stęczyński-Tatry w dwudziestu czterech obrazach.djvu/018

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przeciw Turcyi, co wtenczas brocząc nam zagony
Rozlewała krew Chrześcijan i niszczyła plony!
Tu Kaźmiérz Jagielończyk przyjemnie się bawił,
I syna Kaźmierza (świętego) wyprawił
Za prośbą posłów na tron Węgrzynów walecznych,
Dla powagi swéj własnéj i celów koniecznych.
Tu mieszkali Tęczyńscy, Tarnowscy, Kmitowie,
Bonery i Stadniccy, Wilczki i Tarłowie;
Którzy się swéj krainie dobrze zasłużyli,
A imiona potomkom chlubne zostawili!
Tu urodził się sławny Jan ze Sącza zwany,
Drukarz, co z bibliografii zaszczytnie był znany.
Tu Sędziwój, alchemik, odebrawszy życie,
Stanął chlubnie na nauk swych najwyższym szczycie;
Poznał świat umysłowy, poznał i fizyczny,
I wynalazł tak zwany: czyn-trójcy-chemicznéj.
Tu wielki Jan Śniadecki ujrzał światło dzienne,
Co słynął przez wymowę i dzieła pismienne,
I tu Jan Januszowski długi czas przebywał,
Drukował i wymową oświatę rozlewał.
Tu był zwyczaj dziwactwem swojém osobliwy:
Kto miał dwadzieścia cztery lat, niebył szczęśliwy;
Bo musiał opłacać się do skarbu miejskiego,
I wstydzić się w obliczu męża żonatego,
Słuchać różnych przymówek chociaż był bogatym —
Dotąd cierpiał, dopóki nie został żonatym;
Dopiero był od wszystkich poczciwie widziany,
Szanowany, ceniony, a nawet kochany.
Póniéj Scibór z Węgrami najazdu przywarem,
Zniszczył miasto wśród nocy okropnym pożarem;
I złupiwszy je, uszedł w swe strony zuchwało.
Lecz wkrótce z swoich gruzów piękniejsze powstało;