Strona:PL Sofokles - Tropiciele (tłum. Bednarowski).djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Chór.[1]
Hu hu hu; ps ps! a a! mów, co robisz!
Dlaczego bez powodu krzyknąłeś, wrzasnąłeś,
Ku mnie podejrzliwie spojrzałeś?
Ktoto ten na przedzie, co nie zna karności?!
Ma; dotarł, dotarł;
Do mnie należysz, wracaj! . . .
Naprzód, hej! ten tu . . . . .
Ty Drakis, ty Grapis[2] . . . . . .
Urias, Urias . . . . . . . . . .
W bok się wysunąłeś; Metysos . . .
Cokolwiek tylko . . . . . . . .
Do celu prowadzi . . . . . .
Ślady . . . . . . . . . . .
Stratios, Stratios . . . . . . .
Chodź tu; . . . . . . . . . .
Są krowy, jest trud . . . . .
Nie porzucaj, Krokias, . . . . . .
Ty co pięknego . . . . . . . . . .
Ten oto Trechis zawsze dzielny . . .
Podług przepisu podąża . . . .
Za mną podążaj, podążaj . . .
Hop hop hop! Przeklęty . . .
Zaprawdę łatwo, gdybyś odszedł . . .
Wolnością obdarzony . . . . . . . .
Lecz nie ociągaj się . . . . . . . .
Naprzód, podążaj, żwawo, idź . . . . . .
A kradzież mamy! . . . . . .

(Chór satyrów już już jest u celu! Wtem nagle stają jak wryci. Jakgdyby na dany znak urywają się wesołe okrzyki: z groty słychać już wyraźnie dźwięki lutni, słyszy je już sam Sylen — rozumie się i publiczność teatralna. — Po pewnej chwili dopiero pyta przerażony chór satyrów półgłosem:)

  1. Przełożyć ten chór dobrze jest bardzo trudno z dwóch powodów. Po pierwsze: zostały tylko połowy wierszy; po drugie: ta pieśń chórowa była najprawdopodobniej podzielona między Sylena i satyrów. Otóż wiersze, zawierające pytania, należą prawdopodobnie do Sylena, inne do satyrów. Papyrus podziału nie ma, jak to zresztą jest wogóle w rękopisach, a jednak dla zrozumienia podział jest konieczny.
  2. Drakis, Grapis, Urias, Metysos, Stratios, Krokias, Trechis czytam za Robertem jako imiona własne satyrów. Por. C. Robert: Die Spürhunde itd. p. 15. n.