dziennymi przedstawieniami teatralnymi. Bo w piątym wieku tylko w dni wyjątkowe, odświętne, pojawiały się tragedie, a więc przy Wielkich Dionizjach wiosennych. Od Eschyla czasów trzy dni tego święta, po sobie następujące, były przeznaczone dla wystawiania tragedii. Występowało mianowicie trzech poetów, każdy z trzema nowymi sztukami, związanymi w trylogię. Pierwotnie te trzy sztuki były treścią i wątkiem z sobą związane; później, od Sofoklesa czasów, zapanował zwyczaj, że na trylogię mogły się składać sztuki nie spojone z sobą jedną i tą samą fabułą, a więc zaczerpnięte z rozmaitych odrębnych zakresów podania. Ponieważ zaś było potrzebą umysłowości helleńskiej, aby po wstrząsających wrażeniach tragedii dzień się kończył weselszym nastrojem, przeto do trylogii dodawał każdy poeta dramat satyrowy, w którym chór swawolnych demonów przyrody, o ludzkiej postaci i pewnych koźlich znamionach, otaczał osoby bogów lub dawnych bohaterów, nakreślone nieco powszedniej i humorystycznie, przekomarzał się z nimi i żartował. Coś więc z pierwotnego dionizyjskiego nastroju, jakby odgłos tych zabaw i igraszek, z których się kiedyś dramat począł i narodził, zachowało się w tym końcowym widowisku. My z całego zasobu tych sztuk satyrowych posiadamy dziś tylko dosyć bezkrwistego Cyklopa Eurypidesa i znaczniejsze urywki z Tropicieli Sofoklesa. Widz przeto przez trzy dni z rzędu przypatrywał się w teatrze dwunastu sztukom. Ponieważ zaś każda trwała około dwu i pół godzin, i więcej, przeto wytrwać mu przyszło dziennie ok. 12 godzin na wchłanianiu w siebie dramatycznych wrażeń. Wytłumaczyć to można rzadkością i wyjątkowością takich obchodów, nastrojem religijnym, który im towarzyszył, wypływającą z takich urządzeń świeżością, i siłą wrażliwości. Posiłki przynoszono niewątpliwie ze sobą z domu; południowi ludzie objawiają w teatrze daleko większą swobodę i żywość ruchów, zachowania się, prostotę,
Strona:PL Sofokles - Antygona.djvu/015
Wygląd