Strona:PL Shakespeare - Kupiec wenecki tłum. Paszkowski.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Słysząc bęczącą za jagnięciem owcę;
Mógłbyś zarówno wzbronić sosnom w górach
Wyniosłe czoła uginać i szumieć,
Gdy niemi wicher gwałtowny szamoce;
Słowem, najcięższe chcieć złamać trudności,
Jak usiłować wzruszyć jego twarde,
Żydowskie serce. Szlachetni panowie,
Nie proponujcie mu niczego więcej;
Nie przedsiębierzcie żadnych dalszych kroków,
Lecz pozostawcie bieg zwyczajny prawu,
A jemu wolność czynienia co zechce.
Bassanio. Za trzy tysiące dajęć sześć tysięcy
Dukatów.
Szajlok. Choćbyś każdy z tych dukatów
Podzielił na trzy części, i chociażby
Każda z tych części dukatem się stała,
Nie przyjąłbym ich i żądałbym tego,
Co wyrażone w obligu.
Doża. Jak możesz
Liczyć na względy, kiedy sam ich nie masz?
Szajlok. Za cóżbym miał się obawiać wyroku,
Gdy nic nie czynię niesprawiedliwego?
Macie niemało płatnych niewolników,
Których na równi z osłami i psami
Do jak najniższych posług używacie,
Dlatego, żeście ich kupili. Gdybym
Ozwał się do was: powróćcie im wolność,
Przyjmcie ich w grono swej rodziny; po co
Wkładacie na nich tak wielkie ciężary?
Niech mają łoża tak miękkie jak wasze,
I strawę równie wykwintną jak wasza.
Wy odpowiecie: »toż ci niewolnicy
Są przecie naszą własnością;« podobnież
Ja odpowiadam: ten marny funt mięsa,
Którego żądam, moją jest własnością;
Drogom go kupił i chcę go posiadać: