Strona:PL Sewer - Bajecznie kolorowa.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

conego czasu. F\ zresztą naginać talent do zemsty 1 w zemście go nurzać — czy warto?...
Edward stał długo, zamyślony. Piękne jego oczy zaszły melancholją, usta wykroiły sie do smutnego uśmiechu. Co myśłał — niewiadomo, lecz coś postanowił, bo wkońcu wyciągnął rąke do Wacka, uściskał go serdecznie i milcząc, wyszedł.
...Ustąpi! przed prawdą — pomyślał Wacek — zwyciężyłem! Zdaje sie. że coś postanowił, A może pisze teraz list do dziewczęcia, które go tak serdecz* nie od paru lat kocha?!... Co to dobry przykład?... Nie! to logika faktów, która ludziom przyskakuje do oczu i mówi im prawdę, przed którą uczciwość ich cofnąć się nie może!... Jagusiu, zwyciężasz! Idea twoja zwycięża i bądź błogosławiona!...
Trzeba się teraz zabrać do obrazu, od wschodu do zachodu słońca. Tydzień czasu, siedm dni — rety! rety!...
...Edzio niezawodnie pojedzie do Berlina na wystawę, umieści w dobrem świetle moją karczmę i pomoże sprzedać. Jakąż świetną myśl rzucił! Będzie mamona, a krucho ze mną było... Poczciwy ojciec, gdy się przekona, że ani jego klejnot szlachecki nie dozna skazy, ani karmazyn, na tle którego błyszczy, nie spłowieje — przebaczy! Od czegóż ojcowie, jeżeli nie od przebaczania szaleństw swym dzieciom. Znam ja mojego, wyburzy się, jak wino, ustoi i wyklaruje, a wtedy przyciśnie mnie do serca. Spłaczemy się obydwa i będzie zgoda!
...Do pracy! Byle wykończyć obraz. W obrazie tym tkwi przyszłość moja!
Pracował bez wytchnienia, wierząc, że w obrazie tkwi przyszłość jego życia.
W tydzień obraz, zapakowany, poszedł do Berlina, do osobnego działu malarstwa polskiego. Prawie jednocześnie z nim wyjechał Edzio.