Strona:PL Sewer - Bajecznie kolorowa.djvu/050

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

drzewo. Jaś patrzył chwilą, lecz widocznie anudzony bezczynnością, zawołał:
— Jagę przyślą, a sam wezmą się do skrobania ziemniaków.
— Przysyłaj — odparł artysta, znacząc szybko, aby w dobrem miejscu ustawić Jagusią.
...Mnie, paryżaninowi, dają do roztrzygniącia kwestję skrobania ziemniaków?... Ale to pycha, boska pycha! Tak jestem rad z wynalazku dla artysty wioski polskiej — i to pod samym Krakowem — że mi z radości serce drży. Poczciwcy bratają się z ludem przez dziewczęta, przychodzące do szkoły! Chcecie lud wprowadzić do sztuki, schodźcie się do jego siedzib, jedzcie z nim razem drewnianą łyżką i razem z nim skrobcie ziemniaki!... Głupcze, ty przecie nie skrobisz?... Ale będę skrobał z Jagusią.
Zaszeleściało... zarumieniona Jaguś zbliżyła się wolno i nieśmiało. Jasna spódniczka, wiśniowy gorset, korale, śnieżnej b ałości[1] koszula, kryza haftowana około szyi, warkocze czarne, połyskujące, lecące na plecy, i rzęsami zasłonięte oczy.
— O; la Boga! Jaguś, jakażeś śliczna! — zawołał Wacek — a czyż ja to potrafię takuteńką cię wymalować, jeżeli nie ulituje się nade mną Święta Panienka!
— Żartuje sobie panicz z biednej dziewczyny — odpowiedziała wesoło.
— Te oczy — szeptał — przysłonięte do połowy rzęsami... pochwycić ich blask, ich siłę i tak rozkosznie przysłonić, to przecie sztuka... — Jaguś — zwrócił się do dziewczęcia — podaj mi rękę i spojrzyj na mnie.

Podała rękę, lecz odwróciła głowę, czarne warkocze, zaplecione wstążkami, lśniły. Wacek przerzucił je poza ramiona, posadził ją na ziemi, ułożył odpowiednio, popatrzył, poprawił, otworzył pudełko, wyjął

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – białości.