Strona:PL Sewer - Bajecznie kolorowa.djvu/015

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Blaga! żadna nędza: jest przestrzeń, powietrze, ruch, życie, natura oddycha i śmieje się.
— Śmieje się ze mnie, jak z ostatniego głupca!... To szare, brudne i drewniane smarowanie...
— Przesadzasz! — zdałoby się trochę więcej jasności, lecz jeżeli to dzień pochmurny...
— Dzień pochmurny nie jest brudny, do stu piorunów! — zawołał Antek.
— Na dobitkę — mówił dalej Wacek — rodzina mej narzeczonej woła mnie, abym wracał ze swym brudnym kolorytem do kraju, żenił się, osiadł we dworze, robił szlachcica, doił krowy, klął na parobków i dziewki, dął się wobec biedniejszych sąsiadów — i z proboszczem grał w prefera. A do tego urzynał się na weselach, to samo przy chrzcinach, a w dniu imienin każdej sąsiedzkiej magnifiki — i owszem!... Co? — życie! djabelnie miłe życie!... W tem całem otoczeniu postaw mnie, z moim brudnym kolorytem — co?
Był zdenerwowany i podniecony, rzucił na stół paletę, pędzle i zawołał:
— Światła, sztuki, boskiej sztuki! nie chcę doić krów, nie chcę być rozwielmożnionym szlachcicem, osiadłym, obabionym, dzietnym.
— To się nie żeń — odparł Antek — przecież nie sprowadzą cię za łeb do kraju i ołtarza.
— Właśnie zaprowadzą, bo każą wracać.
— Nie wracaj.
— A pierścionek?... Piszą mi, że los zawiązuję dziewczynie. Głupcy, czy to można wiązać los!..
— Komiczne facety.
— Trzeba przedewszystkiem odesłać pierścionek zaręczynowy, dziewczyna łatwo znajdzie sobie grubokarcznego szlachcica — przystojna i posażna. Pierścionek związał jej los, pierścionek odwiąże. Ale cóż, pierścionek w kryminale, w niewoli. Tyś go wpakował do kryminału!...