Strona:PL Sand - Joanna.djvu/441

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
435

zywacie Wielką-boginką! Sama to wyznać musisz Joanno!
— A cóż to ma do tego, że my ją tak nazywamy, księże proboszczu? Przez to jej przecież nie robiemy żadnéj hańby.
— I sądziliście, że ona wam pomoże znaleźć skarb i złote ciele uchwycić.
— Pomogła ona Wielkiej-Pastérce zdobywać miasta i wielkie bitwy, mogła przeto i mnie pomódz znaleść jamę złotą, która zbogacić ma wszystkich ludzi, żyjących na ziemi. Nie przez skępstwo ja sobie tego życzyła, księże proboszczu, gdyż ślubowałam ubóstwu. Ani téż dla tego, aby znaleźć męża, gdyż ślubowałam panieństwo. Ani téż dla tego, aby ludzie o mnie mówili, gdyż uczyniłam ślub pokory, i że pastérką na zawsze zostanę.
— Ale teraz moja Joasiu, powinnyby wszystkie marzenia o skarbie, o wojnie z Anglikami, i o bogactwie ogólnym, któremiś się tak długo pieściła, nakoniec z myśli twojéj ustąpić. Widzisz sama, że na to już myśleć nie możesz i byłoby może daleko więcéj szczęścia i zasługi dla ciebie, gdybyś poszła za człowieka bogatego, ludzkiego, i dobroczynnego, któryby naszą ziemię uprawiał, nasz kraj zbogacił, i mieszkańców uczynił szczęśliwszemi, nastręczając im robotę.
— Nie wiém ja tego wszystkiego, księże proboszczu. Być to może, rzecz tak się ma i jeźli doprawdy, to bardzo poważam dobre zamiary tego człowieka. Ale ja nie mogę złamać mojego ślubu. Uczyniłam go, mając wolną wolę; i chociaż mi mówicie, że, ponieważ te trzy pieniądze nie pochodziły od trzech boginek, ale od