Strona:PL Sand - Joanna.djvu/405

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
399

się ośmielam, że Joanna mi nie równie jest drogą jak tobie; że jéj honór jest świętszym dla mnie, jak mój własny.... A jednak niepodobna mi jest, na słowo takiego złoczyńcy, wejść tutaj z bronią w ręku i żądać Joasi. Nie wahałem się ani na chwilę jechać za owym włóczęgą, i nie waham się wcale szukać Joanny nawet w pomieszkaniu samém Marsillata; ale chciałbym, aby się to odbyło stósownie do przepisów honoru, grzeczności, i słuszności.
— Arthurze, — rzekł Wilhelm, ściskając mocno ramie swojego przyjaciela, — niepodobna mi zostać spokojnym: moja głowa pała, a krew mi w żyłach kipi... a jednak nie czuję żadnéj zazdrości o Joannę, i nie jestem w niej zakochanym.... przynajmniéj, nie jestem w niej więcéj zakochanym.... a może i nigdy nim nie byłem.... Był to tylko błąd mojéj wyobraźni, popęd święty, odzywający się mimowolnie w piersi mojéj! Arthurze, ty jeden tylko w świecie powinieneś i możesz o tém wiedzieć, bo ty chcesz i musisz zostać mężem Joanny.... Joanna jest córką mego ojca! Joanna jest moją siostrą..... Osądź teraz sam, czyli nie mam prawa szukać jéj nawet w objęciu samém Marsillata, i czyli to nie jest obowiązkiem moim z bronią w ręku takiemu nikczemnikowi ją wydrzeć!
Harley, z tego wyjawienia na chwilę osłupiały, wkrótce się opamiętał i swoją krew zimną i zwykłą przytomność umysłu odzyskał.
— Wilhelmie, — rzekł, — pozwól mi, niech piérwszy do niego przemówię, i cokolwiek bądź się stanie, hamuj twoją popędliwość i bądź panem siebie.
Zsiadł z konia, poszukał klucza w miejscu, które