Strona:PL Sand - Joanna.djvu/346

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
340

kobiety mające jakie sto pięćdziesiąt lat razem, rzuć w ogień wszystkie książki romansowe, nakaż, ażeby Wilhelm, zamiast chodzić samotnie po polach i łąkach, pilnował naszego towarzystwa, a ręczę ci, że nim dwa miesiące minie, sam ci wyzna, że kocha moją córkę. Pożeń ich z sobą, wyślij ich trochę na podróż sam-na-sam, a wtedy się przekonasz.
— Już ja to widzę, — odpowiedziała pani Boussac, — że uważasz Joasię za przeszkodę do tego zamiaru, i wyznać ci muszę, że, gdybym tego pewną była, chociaż mi przez swoją pieczołowitość koło niego podczas choroby wielką przysługę zrobiła, natychmiast bym ją oddaliła.
— Zapewnij jéj los, wydaj ją za jakiego chłopca ze wsi, na przykład za twojego rozlazłego Kadeta, i wszystko się skończy jak najlepiéj.
— Z chęcią to uczynię: lecz gdyby to Wilhelma do rozpaczy przywiodło? nie, nieśmiém tego uczynić. Przez całą noc tylko za Joasią wołał, i wyznać ci muszę, że dopiéro to mnie nieco przekonało, iż się może nie mylisz. Piękność téj dziewczyny trochę za nadto go wzrusza....
— A więc, — rzekła pani Charmois po chwili milczenia, — daj mu Joasię na czas niejaki, to się uspokoi.
— Jabym mu ją dać miała! Wszakże to, co mi radzisz, jest przeciwne wszelkiéj obyczajności, wszelkim przepisom sumienia.
— Jeżeli ci powiedziałam daj mu ją! — to miało tyle znaczyć, co: pozwól, aby ją sobie wziął. Dobra matka nad wszystkiém czuwać powinna, i jeżeli spostrzeże, że roztropność i skromność wygórowana staje się szko-