Strona:PL Sand - Joanna.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
221

zdolny do żartów nieprzyzwoitych i dotkliwych. Nigdy usta jego, nawet i w śmiechu, kłamstwa nie wyrzekły. Nigdy jego pióro i jednéj nawet przesady jeszcze nieskreśliło. Rozkochał się w Joasi, a przynajmniéj uczucie tkliwe i ojcowskie dla niéj w jego sercu powstało. Chce się z nią żenić, a przeto się i ożeni.
— Mówię ci Wilhelmie, że się mi to wszystko jakby snem wydaje.
— Ale nie mnie! Dla mnie czynność ta Arthura niema nic zadziwiającego. Jest ona wypływem i potwierdzeniem wszelkich jego pojęć, wszystkich jego mów, wszystkich jego zamysłów, i całego przekonania jego. Nasze nędzne przesądy w jego sercu nieznajdują oddźwięku. Jego dusza, wyższa nad wszelką światowość i próżność dąży tylko do prawdy. Ma on kilka właściwych sobie i dziwnych zdań, które go pewnym rodzajem dziwactwa cechują, nieodbierając mu przeto ani jego rozsądku, ani wysokiego rozumu jego. Nie na próżno on się szczyci, że umie czytać w sercach i nieomylny sąd wydać o kim z twarzy jego jedynie. Doświadczyłem ja w téj mierze już nieraz, że nam porobił objawienia, któreby cudem prawie nazwać można było. Nigdym go jeszcze niewidział podziwiającego jaką piękność kobiécą, aby natychmiast, z rzadką bystrością niezdał sobie rachunku z jéj przymiotów zalecających i błędów; i słyszałem go zawsze rozumującego następnie: „Nie jest to jeszcze wzór kobiéta, któréj moje serce pragnie. Oby bóg dał aby w ten dzień, w którym ją znajdę i ona przyjąć chciała z mych rąk szczęście, i znaleść go w mojéj miłości.“ W początku drwiłem sobie z tych dziwactw z taką zimną rozwagą, że nawet trudno by mi