Strona:PL Sand - Joanna.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
97

z rozpaczy się rzuciłem do zbadania dla rozrywki początku wszelkich podań gallickich, często się zdarza, że je słucham i wyświécam z daleko większą przyjemnością, jak bym to uczynić powinien. Zapewniam pana, panie baronie, żeby tu jaki uczony, a nawet i poeta znalazł bardzo wiele ciekawości, i gdybyśmy mieli jakiego Walter-Skotta, któryby je spisał..... Ale mógłbyś mi pan zarzucić, — dodał nagle wpadając w ową nieufność, która daleko bardziéj cechującą jest w księdzu, jak w wieśniaku, — że to nie jest zatrudnieniem księdza czytać romanse, i życzyć sobie, aby pomnażano liczbę tych dzieł szkodliwych i zgubnych.
— Zgubnych, księże proboszczu? — zawołał Wilhelm: pisma Walter-Skotta nie są zgubne. Jest wielka różnica między romansem a romansem.
— Zawsze czytanie podobne jest płochością dla duchownego, — odrzekł proboszcz z Toull, badając twarz rumianą i otwartą swojego młodego gościa.
— Za nadto jesteś dla siebie surowy księże proboszczu, względem tak niewinnéj rozrywki, — odpowiedział Wilhelm; — i gdybym był na twojém miejscu, tobym się na czytaniu nie ograniczył, ale bym sam pisał.
— Wolne żarty, — odrzekł proboszcz, — chociażby tu na osnowie wcale nie brakło. Jest tu bardzo wiele pamiątek, które do dziejów téj okolicy należą w mniemaniu wieśniaków i w poetyczném ich tłómaczeniu! To coś słyszał na cmętarzu panie baronie, może ci posłużyć za wzór.
— I oni wierzą na prawdę w skarb ukryty?
— Do tego stopnia, mój panie, że bardzo szczęśliwym nazwać się możesz, iż prawem spadku posiadasz