Strona:PL Sand - Flamarande.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

krakającemi kawkami, przedstawiały śmiertelnie nudny widok. Od śmierci swego ojca hrabia jeszcze nie był w Sévines. Zaraz po przybyciu pierwsze swe kroki skierował na parafjalny cmentarz by zwiedzić grób ojca, co niezmiernie zdziwiło służbę. Stary furman, najstarszy ze sług domowych, gdy zobaczył hrabiego klęczącego na stopniu pomnika rzekł: — Jeżeli pan hrabia przemawia teraz łagodnemi słowy do swego ojca, są to zapewne pierwsze, jakie stary od niego usłyszał; być może że się kochali ale obadwa mieli to samo upodobanie w sprzeczkach i zawsze się z sobą kłócili.

XIX.

W kilka dni później rzekł do mnie hrabia: — Musisz Karolu wyszukać mamki dla miłego potomka, którego mi przeznaczają. Zrób tylko dobry wybór; życzę sobie, żeby dziecku na niczem nie zbywało, ale mamka musi być nietutejsza i nikomu tutaj nieznana. Zapłać ją bardzo drogo, ale zapowiedz jej, że musi mię ślepo słuchać bez żadnych z jej strony zastrzeżeń. — Wahałem się; projekty mego pana przejmowały mnie zgrozą. Powiedziałem mu, że zanim co uczynię, muszę wiedzieć o co chodzi.
— Dobrze, odpowiedział: rzecz jest prosta. Potrzebuję żeby mamka była albo wdową albo wolnego stanu, żeby nie miała żadnej rodziny albo przynajmniej bliskich krewnych. Jak tylko się dziecko ochrzci i zapisze w księgi, odsyłam je z nią daleko. Musi żyć tam gdzie sam jej naznaczę pobyt, pod ścisłem inkognito. Mamka zmieni nazwisko, a dziecko ma uważać za swoje, otoczy je wszelkiem staraniem i będzie czekać moich rozkazów. Powiedz jej, że może godziwym sposobem dorobić się majątku bez niczyjej szkody i bez narażenia się na żadne niebezpieczeństwo.