Strona:PL Sand - Flamarande.djvu/256

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czliwy. Jednakowoż pozostały mu jeszcze w pamięci ironiczne wzmianki ojca o jakiejś miłośnej awanturze baronowej w Auvergne, a zobaczywszy dziś pięknego Salcéde’a, przymawiał wobec baronowej delikatnie jego białym włosom i pospolitemu ubraniu. Baronowa podobała mu się, uważał ją za piękną kobietę, nadskakiwał jej więc i żartował z niej potrochę. Hrabinę raziły poniekąd jego koncepta, ale baronowa nie mogła się powstrzymać od serdecznego śmiechu.
— Pani hrabino, rzekłem do niej po cichu, gdy Roger z baronową rozmawiali na balkonie, trzeba jechać czem prędzej, bo Roger zaprzyjaźnia się z Gastonem.
— Drogie moje dzieci; nie dozwolono mi nawet patrzyć na ich wzajemne przywiązanie.
Roger poszedł do siebie o ósmej, z zamiarem wyjechania nazajutrz rano. Hrabina zatrzymała mnie: Nie mogę wyjechać ztąd nie porozumiawszy się wprzód z Salcédem co do projektowanego małżeństwa Gastona. Ani pan, ani ja, ani Salcéde nie mamy prawa zezwolić na ten związek nie uwiadomiwszy wprzód Gastona, że jest prawdziwym hrabią Flamarande. Prędzej czy później, dowie się o tem i słusznie obarczyć mnie może najsroższymi wyrzutami, że dla nikczemnej obawy ludzkiego sądu poświęciłam najświętsze prawa i obowiązki matki. Pojadę jutro, bo zmuszają mnie do tego, ale wrócę tu niebawem i liczę na ciebie Karolu, że mi ułatwisz tę wycieczkę. Chcę i muszę tu powrócić.
Nigdy nie widziałem jej tak stanowczą. Spytałem, czy pan Salcéde obiecał przyjść zaraz zdać sprawę z rozmowy swojej z Esperancem. — Nie, odpowiedziała. Pożegnał się, postanowiwszy nasz wyjazd i dopiero ma za kilka dni przyjechać do Montesparre zdać nam ze wszystkiego sprawę.