Strona:PL Sand - Flamarande.djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

cej, jak wszyscy o dziecięciu i po nitce doszliśmy wszyscy do kłębka. Ja to im powiedziałem, że aby go uratować, wywiozłeś go aż do Flamarande i ukryłeś nawet przed matką, aby nie zwiększać niebezpieczeństwa.
Zapytałem wtedy Ambrożego, co myśli o miłości naszej młodej pary.
— Zkąd pan wiesz o tem? zapytał mnie.
— Pani mówiła mi, że dowiedziała się o tem od pana Salcéde.
— Ha! zdaje mi się, że wynikną z tego nieprzyjemności. Esperance niezwykle jest zajęty Karoliną; kocha ją od chwili jej od urodzenia i nie patrzał się prawie nigdy na inną kobietę. Chowali się razem i nie myśleli nawet nigdy nad możliwością rozłączenia się. Nie było i nie ma w tem nic złego, ale gdy Esperance zostanie hrabią Flamarande, nie będzie już i mowy o tym związku. Michelin, który dmie teraz i udaje, że niekontent z tego małżeństwa, żałować będzie później, że nie przychylił się zaraz do pierwszej prośby swych dzieci.
— Czy pewni jesteście, że hrabina nie sprzeciwi się temu związkowi?
— Pani hrabina nie jest wcale dumną, a dobra jak anioł; ale ten brat? nikt nie zna tego młodego człowieka; a inni krewni? ci wielcy panowie i te wielkie damy! Nie znam się na tem, ale zdaje mi się, że w bajkach tylko hrabiowie zaślubiają pasterki, i przypuszczam, że i Esperance się odmieni, poczuwszy się panem Gastonem. Ale zawsze nie tak to z nim łatwo. Niezwykły z niego chłopak; nie przekona go nikt, gdy się na co uprze.
Przekonałem się z tych uwag Ambrożego, że Esperance nie otrzymał jeszcze czterdziestu tysięcy franków, które wysłałem na rozkaz hrabiego z Lon-