Przejdź do zawartości

Strona:PL Rzym za Nerona (Kraszewski).djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ale Pizon, jak się zdawało, praw gościnności naruszyć nie chciał.
Z łoża mojego słuchając tych narad, tak nieopatrznie czynionych, dziwnego doznawałem wrażenia; lecz nic mi tak w pamięci nie utkwiło, jak słowa Kornutusa, który długo milczącym narad był świadkiem, a wreszcie nagląco o zdanie spytany, odrzekł powolnie, z powagą.
— Darowano kobiecie, że na śmierć skazuje nienawistnego sobie człowieka, innego nad ten nie widząc środka ocalenia Rzeczypospolitej... szukając oręża w spisku i zabójstwie. Ale cóż to pomoże Rzymowi, że Neron zgładzonym zostanie? Nie mieliżeście Tyberjusza, Kaliguli, Klaudjusza? nie będziecież mieli drugiego Nerona w jego następcy, który po nim odziedziczy władzę... Zważcie, że nie jego występkiem ginie Rzeczpospolita, ale dla braku cnoty waszej. Mógłżeby on być takim, jakim jest, gdybyście wy innemi byli? Cezarów podobnych tworzą obyczaje Rzymu, upadek w nim cnót dawnych — ze zgnilizny rodzą się te grzyby jadowite... Zabijcie raczej w sobie złe, a nie będziecie potrzebować wśród ciemności, strachu i fałszu umawiać się o przelanie krwi jednego słabego człowieka, któremu niedołęstwo wasze daje siłę! Dlaczegóż Senat, zamiast tytułu Ojca Ojczyzny, nie zaniesie mu wespół z rycerstwem i ludem wyroku ogłaszającego go ojcobójcą, skazującego na Gemonje[1] i śmierć...

Potrzebaż ręce czyste broczyć tajemnem spełnie-

  1. Schody gemońskie, zrobione w skale kapitolińskiej, skąd zbrodniarzy zabitych strącano do Tybru.