Strona:PL Rudyard Kipling - Takie sobie bajeczki.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tylko: Hm-bug! i nie chce orać — odezwał się wół.
Dżin zawinął się w swój płaszcz, ochraniający od kurzu, i udał się w podróż napowietrzną przez pustynię i spotkał bezwstydnie leniwego wielbłąda, przyglądającego się swemu odbiciu w kałuży wody.
— Mój długi, sapiący przyjacielu — przemówił Dżin — co ja o tobie słyszałem? Nie chcesz pracować, chociaż ziemia i wszystko, co istnieje, jest całkiem nowe?
— Hm-bug — odparł wielbłąd.
Dżin usiadł, wsparł brodę na ręce i jął obmyślać wielki czar, a wielbłąd przyglądał się dalej własnemu odbiciu w kałuży wody.
— Z powodu swego bezwstydnego lenistwa przyczyniasz trójce zwierząt dodatkowej pracy już od poniedziałku rano — rzekł Dżin i jął dalej obmyślać czar, wsparłszy brodę na ręce.
— Hm-bug! — odparł wielbłąd.
— Nie powtórzyłbym tego raz jeszcze, gdybym był na twojem miejscu — odezwał się Dżin — mógłbyś to powiedzieć o jeden raz za dużo, ty sapiąca kreaturo; chcę, abyś pracował!