Strona:PL Roman Zmorski - Podania i baśni ludu w Mazowszu z dodatkiem kilku szlązkich i wielkopolskich.pdf/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ta cała do was należy, i nazywać się ma Marchwiny, wy zaś wszyscy szlachtą Marchwińskiemi,“ zawyrokował książę. — Wieś ta ma dotąd istniéć za Narwią, jako osada drobnéj ślachty, tegóż nazwiska.[1]
Druga wersya od powyższéj różni się w końcu: podług niéj bowiem oblężona w zamku matka, niechcąc się synowi poddać, zaklęła się i wraz z zamkiem w ziemię przepadła.

To ostatnie zakończenie, lepiéj niż piérwsze, przystaje do dalszego o zamkowéj górze szczegółu: że w niéj niezmierne skarby, pod strażą złych duchów, kryć się mają. Możnaby je z zaklęcia uwolnić i wziąść, gdyby księża z fary łomżyńskiéj, w uroczystéj processyi przyszedłszy, odprawili mszą na górze; warunek jednak: że tak wybrać się z kościoła trzeba, żeby za niczém co do nabożeństwa należy nie wracać. — Dwakroć przedsięwzięło duchowieństwo tameczne spełnić to zadanie, — ale za każdą razą jakiéjś drobnostki zapomniano. — Raz trzeci wreście wybrano się już we wszelkiej zupełności i processya doszła już pod samą górę. W tém, niewiedzieć z kąd, z góry pokazała się świnia w ornat ubrana, i ko-

  1. Zdawałoby mi się że treść główną do tego podania dało jakieś istotne zdarzenie, bezochyby wcześniejsze wiele od wtrąconych weń z czasem szczegółów. — Upowszechniona we swéj porze wieść o otruciu Barbary przez Bonę powodem jest pewnie, że téj ostatniej imię w powieść dawniejszą wmięszano. —