Strona:PL Rolland - Clerambault.djvu/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

słabości: kłamie w miłości, kłamie w nienawiści, kłamie w stosunku do kobiety, kłamie w stosunku do ojczyzny, kłamie wobec swoich Bogów; tak dalece się lęka, aby ukazująca się mu rzeczywistość nie wprawiła go w konwulsje, że podstawił w jej miejsce blade farby swego idealizmu.
Wojna zburzyła ten słaby wał ochronny. Clerambault widział, jak spadła szata obłudnej qrzeczności, którą się okrywa cywilizacja i oto ukazał mu się dziki zwierz w całej swej nagiej brutalności.
Najbardziej wyrozumiali z pomiędzy dawnych przyjaciół Clerambaulta byli ci, którzy należeli do świata politycznego, deputowani, ministrowie wczorajsi lub jutrzejsi. Przyzwyczajeni kierować trzodą ludzką, wiedzieli, ile jest warta. Śmiałe wynurzenia Clerambaulta wydawały im się wielce naiwne. Oni sami myśleli o wiele gorzej, ale uważali za głupstwo coś takiego mówić, za rzecz niebezpieczną coś takiego pisać, a za rzecz jeszcze bardziej niebezpieczną na to odpowiadać, albowiem gdy się na coś napada otwarcie, czyni się je powszechnie znanem, a gdy się coś potępia, uznaje się tem samem jego ważność. Toteż wedle ich zdania byłoby najrozsądniej zupełnie pominąć milczeniem te nieszczęsne broszury, którychby opinja publiczna sama przez się, senna i ociężała, wcale nie zauważyła. To było w czasie wojny hasło ogólnie przestrzegane w Niemczech, gdzie władza publiczna tłumiła girlandami kwiatów zbuntowanych pisarzy, skoro ich nie mogła udusić bez hałasu. Ale zmysł polityczny demokracji francuskiej jest bardziej szczery i bardziej ograniczony. Ona nie zna milczenia. Zamiast ukrywać swą nienawiść, wychodzi na trybunę, aby ją publicznie wyjawić. Wolność francuska jest taka, jak ją przedstawił Rude: ma paszczę otwartą i ryczy. Kto nie ma