Strona:PL Rolland - Beethoven.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przerwać jej sen, biczować jej tchórzostwo. „Czas nasz, pisze do bratanka, potrzebuje tęgich umysłów, aby smagały te nędzne łachmany dusz ludzkich“. Doktór Müller zaświadcza w 1827 r. że „Beethoven otwarcie wypowiadał się zawsze o rządzie, o policji, o arystokracji i czynił to nawet publicznie. Policja wiedziała o tym, lecz tolerowała jego krytykę i szyderstwo, jako nieszkodliwe marzycielstwo; i nie niepokoiła człowieka, którego genjusz rzucał dokoła blask tak niezwykły“[1].

Tak więc nic nie ugięło tej niezwyciężonej siły. Teraz oto nawet z cierpienia pocznie czynić sobie igraszkę. Twórczość

  1. Pisał wtedy mszę. Świadczy to dostatecznie o szerokim rozmachu jego natchnień religijnych. — Co do poglądów politycznych, Beethoven występował śmiało przeciw przesądom i błędom rządu. Zarzucał mu między innemi: organizację sądownictwa arbitralnego i służalczego, znieruchomionego nadto przez długą procedurę; zarzucał mu policję, przekraczającą nieustannie prawa swoje; zarzucał mu biuro-