O cóż ci to idzie?
O te zgniłe kości,
Kędy się tylko obrócisz,
Wszędzie ich masz dości.
Choćby ich téż było,[1]
Jako w lesie szyszek,
To tu żaden nie jest taki
Jak ten nieboszczyczek.
Ach choćby ich było
Jako w lesie kiji,
O jużci taki nie będzie
Jak ojcowie chcieli.
A w Opolu na ryneczku,
Na kamienicy,
Tańcują tam cztéry panny,
Cztéry panicy.
Ale jedna, jedno jedna
Nie tańcowała,
Co swojego kochaneczka
W domu nie miała.
Wejzdrzyjcie wy, mamuliczko,
Nad Izbicki dwór,
Jeźli jedzie, czy nie jedzie
Kochaneczek mój?
Jedzie, córko, jedzie, córko,
Ale jedno sam,
Przed nim skacze i tąpluje
Jego siwy koń.
Otwierajcie, mamuliczko,
Széroko wrota,
Coby sobie kochanków koń
Nie otrzył złota.
Pościelcie wy, mamuliczko,
Pierzynę pod próg,
Coby sobie kochanków koń
Nie ucierał nóg.
![\relative c'' {
\set Staff.midiInstrument = "flute"
\key c \major
\time 3/4
\autoBeamOff
e8 d c4 b | a8 \stemUp b \stemNeutral c4 r | e,8 e a4 g | f e r | c'8 g c4 d | e4. g8 e d |
e8 e a,4 \stemUp b \stemNeutral | c8([b]) a4 r \bar "|." s
}
\addlyrics {
O wiem -- cić ja o -- gró -- dek w_po -- lu ma -- lo -- wa -- ny;
po -- daj -- że mi pra -- wéj rącz -- ki na me wę -- dro -- wa -- nie.
}](http://upload.wikimedia.org/score/b/z/bz54qsa99pkftd00k0s706vpeq0t080/bz54qsa9.png)
O wiemcić ja ogródek
W polu malowany;
Podajże mi prawéj rączki
Na me wędrowanie.
A jedźże tam, jedźże,
Boże ci błogosław;
Jeno mi ty talareczek
Na trzewiczki zostaw.
A zostawiłcić jéj
Trzy talary bite;
Kupże sobie, ma kochanko,
Choćby złotem szyte.
Wyjechał do pola,
Koniczek truchleje:
Nawróć, nawróć, mój koniczku,
Kochaneczka mdleje.
Po cóżeś ty przyjechał
Mojéj matce na płacz?
Albo mi wróć mój wianeczek,
Albo mi go zapłać.
Naliczył jéj piéniążków
Na lipowym stole:
Obejrzyj se, ma kochanko,
Będzie to dość tyle?
- ↑ Porównać No. 36.
Grabarz.