Przecie szkoda, o panienko,
Twojéj ozdobie.
Prędzéjby ja się był spodział
Martwym być w grobie,
Niż ciebie widzieć w habicie,
Prowadzić klasztorne życie
Pomyślał sobie.
Niechże już tak, kiedy taka
Ta wola twoja,
Gdyś sobie tu w tym klasztorze
Szukasz pokoja.
Żyjże sobie ty spokojnie,
A dla ciebie na wojnie
Ze zbroją gotowy.
Kukułeczka zakukała,
Halleluja!
Gospodarza przebudzała,
Halleluja!
Powstań, powstań, gospodarzu,
Halleluja!
Miły domowy szafarzu,
Halleluja!
Pochódź, pochódź po oborze,
Halleluja!
Bo w oborze Bóg dał dobrze,
Halleluja!
Krowiczka się ocieliła,
Halleluja!
Parę wołków położyła,
Halleluja!
A gdzież je postawiamy?
Halleluja!
A jakieś im miana damy?
Halleluja!
Niech jednemu złoty różek,
Halleluja!
A drugiemu srebrny różek,
Halleluja!
Kiej je pięknie przystrojemy,
Halleluja!
Cóż na nie zrobić każemy?
Halleluja!
Wyjechali w czarne pole,
Halleluja!
Chcieli orać twarde role,
Halleluja!
Zawadzili piérwszą skibę,
Halleluja!
Wyorali złotą bryłę,
Halleluja!
Kajż to złoto podziejemy?
Halleluja!
Cóż z niego zrobić każemy?
Halleluja!
Złoty kielich, dwie patyny,
Halleluja!
Z napisami téj przyczyny,
Halleluja!
Kajż ten kielich podziejemy?
Halleluja!
Do kościoła zaniesiemy,
Halleluja!
A kajż go tam postawimy?
Halleluja!
Na ółtarzu przy lichtarzu,
Halleluja!
Któż tam z niego będzie pijał?
Halleluja!
— — — — — — —
— — —