Tam w téj dolinie, blisko buczyny,
Gdzie się drożyca rozdziela,
Stoi mogiła wedle mogiły,
Krzyż z obrazem Zbawiciela.
Pod krzyżem klęczy śliczna dziewica,
Jest szatą białą odziana,
Z jéj bystrych oczu błyszczy źrzenica,
Łzy przerywają i łkania.
Czegóż to płaczesz dziewico miła,
Czy ojca, czy matki utratę?
Kogoż to kryje świéża mogiła,
Czy ojca, matkę lub brata?
Ani mi ojciec zszedł z świata tego,
Ani mi bracia umarli,
Tylko kochanka, serca mojego,
W téjto mogile zawarli.
Odtąd czy rano, odtąd czy wieczór,
Przychodzę płakać méj straty,
Rozmawiam z duchem kochanka mego,
I łzami polewam kwiatki.
Darmo już płaczesz, darmo narzekasz,
Już z mocy swojéj nie wstanie;
Już go nie cieszy żadna muzyka,
Już świata nie ujzdrzą oczy.
Dzwońcie mi dzwony
We wszystkie strony,
Wiezą miłą do ziemi.
Ach już mię cieszyć nie będzie
Moje pocieszenie.
Przyszła ku niemu
Ta matuchna jéj,
Zaczęła go cieszyć:
Mam ja jeszcze jednę córkę,
Może jeszcze twoją być.
Nie ciesz mię, nie ciesz,
Matuchno moja,
Bo to nie może być;
Choć wy jeszcze macie jednę córkę,
Nie może moją być.
U mojéj matki rodzonéj
Stoi jawor zielony.
A pod jaworem łóżeczko,
A na łóżeczku serdeczko.
A to serdeczko choruje,
Do swéj miluśki wskazuje:
Przyjdźże, miluśko, ku mnie,
Moje serce uzdrów mnie.
Jakoż ja cię leczyć mam?
Leków ze sobą nie mam. —
Idźże, miluśko, do gaju,
Tamci leki są na kraju.
- ↑ Porównać: Wojcickiego P. l. B. Chr. P. l. str. 59. Wacł. z Oleska, P. l. Galic. str. 280. Kolberga P. l. P. I. str. 188-194.