Strona:PL Roger - Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 103 —


189.
z p. Rybnickiego.

Leciała, leciała,
Biała gęś leciała, —
Powiedz mi dziéweczko,
Jeślibyś mię chciała?

Jaćbym ciebie chciała,
Gdybym jeno śmiała,
Gdybym od rodziców
Pozwolenie miała.

Moja matka mi nie da,
Mój ojciec mi pogroził,
A jam się ulękła,
By mi co nie włożył.

Leciała, leciała
Biała gęś bez Wiedzień, —
Skazał mi mój miły
Na stokroć dobry dzień.

A jam mu skazała
Wszystkie ciemne nocy,
W które mię uwodziły
Twoje czarne oczy.

Leciała, leciała
Biała gęś bez morze, —
Już tobie dziéweczko
Żaden nie pomoże.




190.
z p. Strzeleckiego.

Prosto mego okieneczka
Wyrosła mi jabłoneczka.

Bialusinko zakwitała,
Czerwoniuśkie jabłka miała.

Ach któż mi ich będzie zbierał,
Gdy się mój miły pogniewał?

Pogniewał się, nie wiem o co,
Chodził do mnie, nie wiem po co.

Chodził, chodził po wianeczek,
Jak mój miły kochaneczek.




191.
z p. Bytomskiego.

Księżycu, co świécisz
Podczas nocy ciemnéj?
Nie świéć mi, świéć temu,
Komuż jest przyjemny.

Odwróć swe promienia
A będę szczęśliwa,
Gdzie kochanek luby
Spokojnie spoczywa.

A gdy go zastaniesz
Przy rywalki łonie,
Powiedz żeś mnie widział
Biedną tu w téj stronie.

A gdy cię się pyta,
Gdziem ja cię widziała,
Powiedz: tu, gdzie twoje
Przysięgi słyszała.

A kiedy odrzuci
Twoje napomnienia,
Przestań w ten czas świécić,
Zakryj swe promienia.

On z rywalką moją
Pieści się i ściska,
Mnie w nadgrodę czucia
Łzy z oczu wyciska.

Kiedy mi go kochać
Już wolno nie będzie,
Wspominać go będę
I uwielbiać wszędzie.