Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Przeczuwam, że jest to mój los — myślała, siedząc w swoim pokoju. Lękam się go, ale nie schronię się przed nim, nie mogę, nie chcę!




XII.  Poskromienie dzikiego konia.

Według miejscowego zwyczaju wszyscy zaproszeni goście zamiast do salonu przeszli na taras na dachu domu. Było to świetne towarzystwo, złożone z pięknych kobiet i mężczyzn cywilnych oraz wojskowych. Pointdekster wydawał bal, więc zjechali się do nowej jego posiadłości znajomi i przyjaciele, rodowici arystokraci. Do obiadu podawano najwyszukańsze potrawy i wina. Gospodynią była piękna córka Pointdekstera, miss Luiza, więc nic dziwnego, że przyjmowała gości z uśmiechem królowej i wdziękiem bogini. A jakkolwiek otaczali ją nieodstępnie wielbiciele była względem nich obojętna, a na pochlebstwa ich odpowiadała spojrzeniem dumnem lub słowami zwięzłemi i wyniosłemi.
Był jednak ktoś, kto ani na chwilę nie tracił jej z oczu: to Kasjusz Calchun, który miał wyraz twarzy obojętny a oczy, śledzące uważnie każdy ruch i zachowanie się pięknej kuzynki. I rzecz dziwna, gdy Luiza rozmawiała z młodymi mężczyznami, prawiącymi jej komplementy, a zwłaszcza z dragońskim oficerem, Kasjusz zachowywał się spokojnie i obojętnie. Dopiero zbudziła się w nim za-