Strona:PL Puszkin Aleksander - Eugeniusz Oniegin.djvu/86

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.
    LIII.

    W sieni moc służby, domownicy;
    Goście wkraczali w domu próg,
    Pogrzebów wielcy miłośnicy,
    Sąsiadów tłum — i druh i wróg...
    Popi i goście jedli, pili,
    Potem do bryczek zawrócili,
    Rozjechał się poważnie tłum;
    I zamarł w domu zgiełk i szum...
    Oniegin w wiejskim tym zakątku
    Jest gospodarzem gruntów, wód,
    Cegielni, lasów, on, co wprzód
    Grosz trwonił, wrogiem był porządku!
    Rad, że ma w życiu nowy wzór,
    Że zmienił na coś stary tór.


    LIV.

    Przez dwa dni zdały mu się nowe
    Strumienia szmery, wonność pól,
    Wietrzyki, mknące przez dąbrowę,
    I gwarem pszczół brzęczący ul.
    Trzeciego dnia — las, śpiew ptaszęcy
    Nie zajmowały go już więcej;
    Sen nań napędzał polny kret,
    Nużyło wzgórze: ujrzał wnet,
    Ze nuda na wsi gospodarzy,
    Jak w mieście, chociaż niema tam