Strona:PL Puszkin Aleksander - Eugeniusz Oniegin.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdy w sercu czuł przyjaźni ton,
Przesądów piłką być bezwolną
Nie wolen... Winien poryw zgnieść,
Jak mąż z honorem zgodę nieść.


XI

Mógł myślą krew swą uspokoić,
Miast się najeżyć, jako zwierz;
I młode serce mógł rozbroić
Uczuciem własnem... »Licho bierz!
Za późno teraz... Zresztą drwinkarz —
(Myśli Eugeniusz) — pojedynkarz
Wsadził w tę sprawę swoje kły...
Gaduła stary, plotkarz zły...
Prawda, jest godna dlań zapłata —
Pogarda... Ale głupców cech —
Ich szept — spojrzenia drwiące — śmiech«...
I oto wam opinia świata!
Honor — nasz bożek i nasz kat!
To, na czem dziś się kręci świat!


XII.

A Leński w domu, po swym liście,
Czeka, gorączki czując dreszcz...
Nareszcie sąsiad uroczyście
Przywiózł odpowiedź... Rad mój wieszcz...
Świąteczny dzień dla zazdrośnika!
On bał się figlów swawolnika,