Przejdź do zawartości

Strona:PL Puszkin Aleksander - Czarny orzeł.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
V.


Tej nocy zjawiła mi się nieboszczka baronowa Wxxx.
Była w białej szacie i rzekła do mnie: „witaj, panie radco!“
Swedenborg.


W trzy dni po strasznej nocy, o dziesiątej godzinie rano German udał się do klasztoru X, gdzie miało być nabożeństwo nad ciałem zmarłej hrabiny. Nie czując żalu, nie mógł jednak zagłuszyć całkiem głosu sumienia, który twierdził: jesteś zabójcą staruszki! Posiadając mało prawdziwej wiary, miał wiele przesądów. Wierzył, że martwa hrabina mogła mieć szkodliwy wpływ na jego życie i postanowił uczestniczyć w jej pogrzebie, aby prosić o przebaczenie.
Cerkiew była pełna. German ledwie mógł się przepchnąć przez tłumy. Trumna stała na bogatym katafalku pod jedwabnym baldachimem. Nieboszczka leżała z rękami złożonemi na piersi, w koronkowym czepcu i w białej atłasowej sukni. Dookoła stali jej domownicy: służba w czarnej odzieży ze świecami w ręku, krewni w głębokiej żałobie; dzieci, wnuki i prawnuki. Nikt nie płakał, łzy byłyby une affectation. Hrabina była tak stara, że śmierć jej nie mogła nikogo poruszyć, a jej krewni oddawna patrzyli na