— Jakto ojcze, nie Dubrowski? A któż, jeśli nie on odważa się wyjść na drogę, aby zatrzymywać podróżnych i rewidować ich?
— Nie wiem, a napewno nie Dubrowski. Przypominam go sobie, jako dziecko; nie wiem czy poczerniały mu włosy — ale wtedy był on kędzierzawym, o jaśniutkich włosach chłopcem — wiem również, że Dubrowski jest o pięć lat starszy od mojej Maszy i skutkiem tego ma nie trzydzieści pięć jeno około dwudziestu trzech lat.
— Święta prawda, wasza wielmożność, oświadczył isprawnik, mam w kieszeni rysopis Włodzimierza Dubrowskiego. Powiedziano w nich dokładnie, że ma on dwadzieścia trzy lata.
— A! rzekł Cyryl Piotrowicz, właśnie, przeczytajcie a my posłuchamy — nie źle będzie znać jego rysopis, a nuż nawinie się na oczy, to już się nie wymknie.
Isprawnik wyjął z kieszeni dość zasmarowany arkusz papieru, rozłożył go z powagą i zaczął czytać przeciągle:
„Rysopis Dubrowskiego, zestawiony na podstawie opowiadań jego byłej czeladzi dworskiej:
Dwadzieścia dwa lata, wzrostu średniego, o gładkiej twarzy, brodę goli, oczy ma czarne, włosy ryże, nos prosty. Szczególne znamiona: żadnych“.
I już wszystko? zapytał Cyryl Piotrowicz.
— Wszystko! odpowiedził isprawnik, składając papier.
— Winszuję, panie isprawniku! Oto papier!
Strona:PL Puszkin Aleksander - Czarny orzeł.djvu/062
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.