namiętnych zalecanek pięćdziesięcioletniego staruszka. W jednem ze skrzydeł jego domu mieszkało szesnaście służących, które zajmowały się rękodziełami, właściwemi swej płci. Okna tego skrzydła były zagrodzone drewnianą kratą, drzwi były zamknięte, a klucze od zamków zostawały pod opieką Cyryla Piotrowicza. Młode aresztantki w oznaczonych godzinach przechadzały się po ogrodzie pod opieką dwu staruszek. Od czasu do czasu Cyryl Piotrowicz wydawał niektóre z nich zamąż, a ich miejsce zajmowały nowe. Z chłopami i czeladzią obchodził się surowo i samowolnie, a mimo to byli mu oddani: chełpili się bogactwem i sławą swego pana i pozwalali sobie ze swej strony na wiele w stosunku do sąsiadów polegając na jego potężnej opiece). Powszednie zajęcie Trojekurowa polegało na objazdach ogromnych włości, na długotrwałych biesiadach i na wymyślanych przy tem codzień figlach, których ofiarą bywał zazwyczaj jakiś nowy znajomy, aczkolwiek nie udawało się ich uniknąć i dawnym przyjaciołom, z wyjątkiem jednego, Andrzeja Gawryłowicza Dubrowskiego. Ów Dubrowski, dymisjonowany porucznik gwardji, był najbliższym jego sąsiadem i właścicielem siedemdziesięciu dusz. Trojekurow dumny w stosunkach z ludźmi, nawet najdostojniejszymi, szanował Dubrowskiego, nie bacząc na jego mizerny majątek. Niegdyś byli oni towarzyszemi w służbie a Trojekurow znał z doświadczenia porywczość i stanowczość jego charakteru. Słynny rok 1762 rozłączył ich na długo. Trojekurow, krewny księżnej Daszkowej, poszedł w górę; Dubrow-
Strona:PL Puszkin Aleksander - Czarny orzeł.djvu/008
Wygląd