Strona:PL Przerwa-Tetmajer - Illa.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
CZĘŚĆ PIERWSZA.




I.


Po siném morzu płynął okręt kupiecki. Na pokładzie jego był młody Polak, imieniem Gryf, który z Ojczyzny rozdartéj emigrował, bo się nie chciał dać zakuć w kajdany niewoli.
Gdy płynęli już dni kilkanaście po morskich głębinach, zerwała się burza wielka i okręt się rozbił o skały podwodne; lecz ocalił tylko Polaka i wyrzucił go na piaski nadbrzeżne lądu. Tam padł zemdlony.
I gdy oczy otworzył, ujrzał się otoczonym ludźmi w nieznanych mu barwnych strojach, z piór i krasnych materyj, o wzrostach wyniosłych i twarzach pięknych. Stali nad nim oparci na lancach i radzili. Nie rozumiał ich Gryf, albowiem mówili w obcym języku.
Jeden z ludzi owych, w bogatszych szatach i z większym pękiem piór orlich i sokolich na głowie, zbliżył się ku niemu i chciał go podnieść. Ale Gryfa zmęczyła walka z morzem; zrobiono więc nosze i wzięli go na nie ci ludzie i nieśli ostrożnie i wolno.