Strona:PL Przerwa-Tetmajer - Illa.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Naówczas Illa pochyliła się ku niemu, pocałowała go w czoło smutne i tęskne i rzekła: „Kocham cię, boś nieszczęśliwy.
W przyszłość patrzeć nie mogę, ale mi jakieś duchy szepcą, że miłością bratnią i wiarą w siebie powstaniecie: więc kochaj i wierz.“
Zadumał się smutnie Gryf, albowiem w jego Ojczyźnie tych haseł nie znano.
Wtedy dziewica chcąc spędzić chmurę smutku z czoła Polaka, spytała: „Powiedz mi, czy twoja Ojczyzna zawsze nieszczęśliwą była?“
Natenczas Gryj opowiedział jéj o sławie i czynach Chrobrego, Batorego i Sobieskiego; Illa słuchała zapatrzona na morza sine zwierciadło i rzekła, że wielkimi byli Ojce Gryfa.
A gdy opowiedział jéj o Kościuszce, zapłakała łzami, tak, jak płaczą lilie w rankach majowych uperlone rosą, nad losem jego; a gdy opowiedział jéj o Puławskim Kazimierzu, zabiło jéj serce do jasnego rycerza.
On zaś zwiesił głowę na piersi i rzekł: „To byli jedni z ostatnich.“
I płakała nad tułaczami z pod chorągwi Napoleona, co ginęli gdzieś w piaskach Egiptu i w stepach śnieżnych moskiewskich i w wąwozach Hiszpanii; i nad tymi, co ponosili męki w kopalniach Sybiru.
A Gryfowi opowiadającemu robiło się coraz smutniéj w sercu; kiedy spojrzał na łany pszeniczne, przypomniały mu się pola złote od kłosów jego rodzinnéj wioski, jéj bory ciemne i łąki zielone i góry sine w chmurach, usrebrzone śniegiem.