Strona:PL Prosper Mérimée - Carmen.djvu/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zioną w widłach długich przeszło na sześć stóp, których dwa końce spojone były na karku poprzecznym kawałkiem drzewa. Kiedy się otwiera pochód, jeden z dozorców bierze na ramię rękojeść wideł pierwszego niewolnika; ten ujmuje widły drugiego idącego tuż za nim, drugi trzeciego i t. d. Gdy przychodzi moment postoju, przodownik wbija w ziemię ostry koniec rękojeści swoich wideł, i cały łańcuch zatrzymuje się. Każdy pojmie, że niesposób myśleć o ucieczce, kiedy się dźwiga u szyi duży drąg o sześciu stopach długości.
Przy każdym niewolniku płci męskiej lub żeńskiej, który przechodził przed nim, kapitan wzruszał ramionami, znajdując że mężczyźni są wątli, kobiety zbyt stare lub zbyt młode, i skarżył się na zwyrodnienie czarnej rasy.
— Wszystko denegeruje, mówił; dawniej było zupełnie inaczej. Kobiety miały po pięć stóp sześć cali wzrostu, a czterech mężczyzn obróciłoby kołowrót u fregaty aby podnieść największą kotwicę.
Mimo to, wciąż krytykując, wybrał na początek partję czarnych, z pomiędzy najsilniejszych i najpiękniejszych. Tych może zapłacić po zwykłej cenie; ale, co się tyczy