Strona:PL Prosper Mérimée - Carmen.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szcie, nieznajomy, postępując po krok i unosząc kapelusz aby odsłonić swoje rysy, rzekł:
— Czy mnie poznajesz?
Dom Juan przyjrzał mu się uważniej, ale nie poznał.
— Czy przypominasz sobie oblężenie Berg-op-Zoom? spytał nieznajomy. Czy zapomniałeś żołnierza zwanego Modesto?....
Don Juan zadrżał. Nieznajomy ciągnął zimno...
— Żołnierza zwanego Modesto, który strzałem z muszkietu zabił twego godnego przyjaciela don Garcję, zamiast ciebie, w którego mierzył?... Modesto — to ja. Mam jeszcze inne miano, don Juanie: zowię się don Pedro de Ojeda: jestem synem don Alfonsa de Ojeda, którego zabiłeś; — jestem bratem dony Fausty de Ojeda, którą zabiłeś; — jestem bratem dony Teresy de Ojeda, którą zabiłeś.
— Bracie, rzekł don Juan, klękając przed nim, jestem nędznikiem, okrytym zbrodniami. Aby je zmazać noszę ten ubiór i wyrzekłem się świata. Jeżeli jest jakiś sposób, aby uzyskać twoje przebaczenie, wskaż mi go. Najsroższa pokuta nie przestraszy