Strona:PL Prosper Mérimée - Carmen.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

być ukryta w umówionem miejscu w ogrodzie; niepodobna było bowiem pojawić się na ulicy w stroju mniszki. Don Juan miał czekać na nią pod murem. W pewnem oddaleniu będzie stała kolaska zaprzężona w silne muły, aby uwieźć szybko Teresę do majątku dom Juana na wieś. Tam, bezpieczna od wszelkiego pościgu, będzie pędzić szczęśliwe i spokojne życie przy boku kochanka. Oto był plan nakreślony przez don Juana. Kazał uszyć przyzwoite suknie, wypróbował drabinkę sznurową, dołączył wskazówki o sposobie jej umocowania, słowem nie zaniedbał niczego co mogło zapewnić powodzenie przedsięwzięciu. Ogrodnik był pewny, zbyt wiele miał korzyści w dochowaniu wiary, aby można było o nim wątpić. Co więcej, zarządzono wszystko, aby go zamordowano następnej nocy po uprowadzeniu. Słowem, zdawało się, że spisek uknuty jest tak zręcznie, iż nic nie może go udaremnić.
Aby się ustrzec podejrzeń, don Juan wyjechał do zamku Marana na dwie doby przed planowanem wykradzeniem. W zamku tym spędził niemal całe dzieciństwo; ale od powrotu do Sewilli nie zajrzał tam. Przybył z zapadnięciem nocy, a pierwszą jego troską