Strona:PL Pojata córka lizdejki.djvu/087

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wojna, klęcząc na zrębie i wyciągając ramiona do Jagiełły.
— Nie, Dowojna, tego ostatniego nie uczynisz, bo cię nie minie słuszna nagroda, w której spełnieniu miłościwy książe nam obojgu dopomoże — ozwał się nagle jakiś głos słodki i jednocześnie rozkazujący, a Jagiełło i Trojdan ujrzeli Helenę, jeszcze piękniejszą, bo w bogate szaty przybraną.
Lecz znikła, niby senne widzenie, natomiast wnet zbliżył się poważny wojewoda Habdank i, powitawszy księcia, prosił w imieniu własnem i córki, ażeby raczył wstąpić do nich na basztę.
Lecz, jakież było zdumienie Jagiełły, kiedy w tej opuszczonej baszcie znalazł przepych i bogactwo zgoła niezwykłe, a oboje gospodarstwo w bogatych szatach robili honory dlań należne, przy pomocy licznej i bogato przybranej służby.
Gdy atoli przeszło zdumienie, Jagiełło począł się chmurzyć i dąsać, że to nie spytali go o pozwolenie, a budują kościół, na co on zezwolić nie może.
Ale i wtedy nie straciła uwagi dumna Laszka i z całą swobodą żartowała z jego gniewu, lub zręcznem pochlebstwem łagodziła gniew. Układny i wspaniały wojewoda ze swej strony świadczył księciu wiele grzeczności.
Skończyło się na tem, że zręcznie osaczony Jagiełło, wbrew swojej woli, prawie zezwolił na dalszą budowę kościoła, a ujęty obejściem i wdziękami Heleny, wzywał ojca