Ta strona została uwierzytelniona.
Mniszki
Idą ciche, powiewne, przez jasne przestrzenie,
Przez łąk szmaragd sycony złocistemi skrami,
Przez biel sadów... tak idą białemi parami,
Jak stężałe w powietrzu modlitewne pienie.
Idą senne, jak duchów zakwefione cienie,
I tuląc wiotkie dłonie, jak konchy perłowe,
Sypią wokół okrągłe ziarna różańcowe —
Na zasiane fiołkami sypią traw zielenie.
W skrach słonecznych, te mrokiem wybielone ręce,
W jakiejś pieśni świetlanej akordy się wiążą...
I zda się, że tak idąc, wiedzą kędy dążą...
Oczy mniszek rozwarte, jasne i dziecięce,
Lotne stopy prowadzą, skrzydlate zachwytem,
W Atlantydy kraj śniony, przepojon błękitem.
79