Strona:PL Platon - Protagoras (1923).pdf/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

słuchacze jakoś tak ładnie i w porządku rozstępowali na tę i na tamtą stronę i w kółko zachodząc zawsze się za jego plecami ustawiali, bardzo pięknie.
Potem zaś zaraz poznałem, powiada Homer, Hippjasza z Elis; siedział w podcieniu naprzeciw na wielkim fotelu.
A naokoło niego na ławkach Eryksimach, syn Akumenosa i Fajdros z Myrrhinu i Andron, syn Androtjona a z obcych, jego współobywatele i kilku innych. Widać, że o coś przyrodniczego i o jakieś zjawiska napowietrzne i astronomiczne sprawy rozpytywali Hippjasza, a on na wyniosłym fotelu siedząc, każdemu z nich sprawę rozstrzygał i kolejno przechodził ich pytania.
I kogo jeszcze widziałem; oto samego Tantala, boć przyjechał przecież Prodikos z Kos; siedział w jakiejś ubikacji, w której przedtem skarbiec miał Hipponikos a teraz, z powodu nawału przyjezdnych, Kalljas go wypróżnił i oddał gościom na mieszkanie. Otóż Prodikos jeszcze leżał, pozwijany w jakieś owcze skóry i kołdry bardzo liczne, jak się zdawało. Obok niego siedzieli blisko na kanapach Pauzanjasz z Garncarskiego a obok Pauzanjasza młody jeszcze jakiś chłopak, jak mi się wydaje, doskonałej urody i na wejrzeniu bardzo piękny. Zdawało mi się, że słyszałem jak go Agatonem nazywano i nie dziwiłoby mnie, gdyby był przypadkiem ulubieńcem Pauzanjasza. Był tedy ten chłopak i obaj Adejmantowie, syn Kepisa i syn Leukolofidesa i kilku innych było widać. Ale, o czem rozmawiali, nie mogłem, ja przynajmniej, wyrozumieć z zewnątrz, choć bardzo mi