Strona:PL Platon - Protagoras (1923).pdf/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— To słusznie, powiadam. Ale którzy to, mówisz, nie chcą iść na wojnę, choć to rzecz piękna i dobra?
— Bojaźliwi, powiada.
— A przecież, powiedziałem, jeśli to piękne i dobre, to i przyjemne?
— No — myśmy się tak zgodzili, powiada.
— Więc bojaźliwi świadomie, przy pełnej wiedzy, nie chcą iść w kierunku tego, co piękniejsze i lepsze i przyjemniejsze?
— Jeżeli się, powiada, na to zgodzimy, popsujemy nasze poprzednie stanowisko.
— A cóż człowiek odważny? Czyż on się też nie zwraca do tego, co piękniejsze i lepsze i przyjemniejsze?
— Trzeba się zgodzić, powiada.
— Wogóle odważni nigdy nie żywią obaw haniebnych, ilekroć się boją, ani też ich otucha nie bywa haniebna?
— Tak jest, powiedział.
— A jeżeli nie haniebna, to może piękna?
— Zgodził się.
— A jeśli piękna, to i dobra?
— Tak.
— A prawda, że znowu bojaźliwi i zuchwali i szaleni wprost przeciwnie: żywią obawy haniebne i haniebna bywa ich otucha?
Zgodził się.
— A oni mają otuchę do tego, co haniebne i złe, przez coś innego, czy przez nieświadomość, brak wiedzy, głupotę?