Strona:PL Platon - Obrona Sokratesa.pdf/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

towarzyszów, aczkolwiek i ci są niebezpieczni. Dla mnie jednak, mężowie, niebezpieczniejsi są owi, którzy, opanowawszy wielu z pomiędzy was jeszcze od dziecinnych lat waszych, fałszywie oskarżali mnie przed wami i dowodzili wam, że istnieje pewien Sokrates, filozof, zajmujący się badaniem zjawisk niebieskich, szperaniem we wszelkich tajnikach podziemnych, który każdy fałsz w prawdę obrócić potrafi. Oni to, Ateńczycy, ci rozsiewacze podobnych baśni, stanowią zastęp groźnych dla mnie oskarżycieli, albowiem słuchacze ich są przekonani, iż ludzie, poświęcający się tego rodzaju dociekaniom, nawet w bogów nie wierzą. Dalej — oskarżyciele ci liczną stanowią rzeszę, obwiniali mnie przed wami przez długie lata, a do tego przemawiali do was wtedy właśnie, gdyście, jako pacholęta, lub niektórzy z was, jako młodzieńcy, byli w wieku, najpohopniejszym do ślepej wiary, i skargi swoje, naturalnie, wytaczali zaocznie, gdyż nikt nie odpierał ich zarzutów.
Najdziwniejszą jednak w tem wszystkiem jest ta okoliczność, że nawet o nazwiskach tych ludzi dowiedzieć się, ani też wymienić ich tu niepodobna; — komedyjopisarz tylko pewien jedyny stanowi wyją-

    widocznie odnoszą się szydercze słowa Sokratesa, wygłoszone podczas obrony: „iż dzielnie kunszt swój uprawia, uważa się już za najmędrszego i wobec wszelkich innych, najwyższej doniosłości, zagadnień.“ Po śmierci Sokratesa, Aniytos, zmuszony uciekać z Aten, udał się do Heraklei, gdzie podobno przez rozjątrzoną na niego ludność ukamienowany został.