bnie rozkład i rozstrój, przeciwny naturze, wywołany gorącem, jest bólem; przywrócenie zaś stanu, zgodnego z naturą i odświeżenie jest rozkoszą.
P. Niewątpliwie.
S. Również zgęszczenie części płynnych w istotach żyjących, jakie wbrew ich naturze zimno wywołuje, jest bólem; gdy zaś części te znowu powracają do pierwotnego stanu płynnego, natenczas naturalna ta zmiana staje się znowu rozkoszą. Jednem słowem, rozważ, czy godzić się możesz na wywody moje, że zniszczenie owego związku, istniejącego wskutek uduchowienia natury między nieograniczonością i ograniczonością, o którym poprzednio mówiłem, jest bólem; powrót zaś rozłączonych cząstek do pierwotnej wspólności, wywołuje w każdym jestestwie rozkosz.
P. Tak niechaj będzie; choć to nie bardzo prawdopodobnem się wydaje[1].
S. To więc uznamy za jeden rodzaj w dwóch uczuciach bólu i rozkoszy.
P. Zgadzam się.
S. Rozważ teraz i to, że oczekiwanie dwojakich tych uczuć duszę także różnie nastraja; rozkosznych przyjemnie i orzeźwiająco; bolesnych zaś przygnębiająco i boleśnie.
P. Jest to tedy odrębny rodzaj rozkoszy i bólu, powstający poza obrębem ciała, w samej tylko duszy wskutek oczekiwania.
S. Dobrze rzecz pojąłeś. Przy pomocy tych to dwojakich uczuć, które, jak sądzę, wytwarzają się w stanie czystym, bez łączności rozkoszy z bólem, poznamy jasno, czem się rozkosz odznacza, czy rodzaj ten w swej
- ↑ Zob. Interpr. Marsilii Ficini, ed. Bip. vol. IV, p. 251.